Komentarze: 0
Kiedy sięgam pamięcią do lat wprawdzie już minionych, ale wcale nie tak dawnych, przed oczami staje mi moja mama, która z mozołem upina w oknie firanki. Upina je misternie, kunsztownie, trzymając uniesione do góry ręce przez blisko godzinę. Od czasu do czasu je opuszcza, bo mdleją z bólu, ale efekt - starannie udrapowana firana, faktycznie zapiera dech w piersiach. Ale to nie wszystko. Po dwóch tygodniach trzeba je zdjąć (bo są już zakurzone i brudne), a następnie uprać. Najlepiej ręcznie, gdyż są uszyte z delikatnego tiulu. Potem wykrochmalić. A potem uprasować. Sporo roboty. A jeśli jeszcze firany były długie i miały około pięciu metrów szerokości, w czyszczenie zaangażowani byli wszyscy domownicy - wyobraźcie sobie ich rozwieszanie bez pomocy rodziny! Wchodząc w tak zwane dorosłe życie, myśl o takich męczarniach wręcz mnie paraliżowała. Ale co zrobić, wszak okno bez dekoracji wygląda nieestetycznie, poza tym przyciąga niepożądany wzrok sąsiadów czy przechodniów. Z jakąż ulga odetchnęłam gdy zrozumiałam, że firanki i zasłonki to nie jedyny sposób na dekoracje okienne! Nie jedyny i wcale nie najlepszy! Bo oto pojawiły się na naszym rodzimym rynku rolety i to w takim wyborze, o jakim tylko można by pomarzyć w przypadku tradycyjnego zdobienia otworów okiennych.
Ponieważ zależało mi przede wszystkim na czymś funkcjonalnym i typowo dekoracyjnym, skupiłam się na przeglądaniu w Internecie (łatwo, w wybranych przeze mnie godzinach i za darmo) rolet wewnętrznych. Ale i tak, możecie mi wierzyć, nie było tego mało. Na przykład sama kolekcja rolet materiałowych obejmuje tkaniny jednokolorowe, wzorzyste oraz naturalne. Zaskakuje też paleta rodzajów - od rolet bezinwazyjnych (zakładanych na skrzydło okienne bez robienia w nim dziur i regulowanych łańcuszkiem z hamulcem), przez rolety wolnowiszące (zasłaniające całe okno, montowane do ściany lub sufitu, także z mechanizmem łańcuszkowym), po rolety wewnętrzne w kasecie, która całkowicie uszczelnia je przed prześwitami oraz praktyczne rolety dachowe. Nie omieszkałam też porównać cen tych artykułów, ponieważ wyobrażałam sobie, że muszą to być rzeczy raczej drogie. I tu kolejne zaskoczenie in plus! Ceny rolet są porównywalne do kosztów jakie poniesiemy przy zakupie zestawów firanowo - zasłonowych, a czasami nawet niższe. W takiej sytuacji pozostawanie przy tradycyjnych rozwiązaniach związanych z upinaniem, rozwieszaniem, praniem i prasowaniem to byłby po prostu grzech! Moja mama nie miała takich możliwości, ale gdyby tylko miała, pewnie by z nich skorzystała. Nie pozostaje więc nic innego, jak udać się do wybranego sklepu albo złożyć zamówienie w sklepie internetowym.